Takie połączenie nie może się nie udać. Nadziewanie babeczek to dodatkowe wyzwanie, chociaż - nie okłamujmy się - więcej czasu zajęło mi sprzątanie po tych małych arcydziełach. Paradoksalnie smak snickersa kojarzy mi się z dorosłością - był to baton, którym namiętnie zagryzałam stresy pierwszej pracy i obowiązków. Same babeczki są cudowne - lekkie i wilgotne, z kawałkami orzechów, mocno czekoladowe. Nawet tylko posypane cukrem pudrem sprawdzą się na każdą okazję. Trochę zmieniłam ten przepis, a przepis na mus znalazłam na jakiejś amerykańskiej stronie.
Jeśli zimą tak jak ja cierpicie na niedobór witamin czekoladowych, te babeczki są idealne.
Jeśli zimą tak jak ja cierpicie na niedobór witamin czekoladowych, te babeczki są idealne.