czwartek, 24 stycznia 2013

Babeczki snickersowe z musem czekoladowym i kremem karmelowym

Takie połączenie nie może się nie udać. Nadziewanie babeczek to dodatkowe wyzwanie, chociaż - nie okłamujmy się - więcej czasu zajęło mi sprzątanie po tych małych arcydziełach. Paradoksalnie smak snickersa kojarzy mi się z dorosłością - był to baton, którym namiętnie zagryzałam stresy pierwszej pracy i obowiązków. Same babeczki są cudowne - lekkie i wilgotne, z kawałkami orzechów, mocno czekoladowe. Nawet tylko posypane cukrem pudrem sprawdzą się na każdą okazję. Trochę zmieniłam ten przepis, a przepis na mus znalazłam na jakiejś amerykańskiej stronie.
Jeśli zimą tak jak ja cierpicie na niedobór witamin czekoladowych, te babeczki są idealne.

niedziela, 6 stycznia 2013

Galette des Rois


Tradycja pieczenia ciasta na święto Trzech Króli jest bardzo popularna na zachodzie Europy. Jest tortell z Katalonii, hiszpańki roscón, bolo rei z Portugalii. Poza tym w Grecji piecze się na tę okazję vassilopita, w niektórych rejonach Belgii - pithiviers, a w USA ludzie świętują karnawał z King cake. Wśród tych wszystkich tradycji jest też francuskie Galette des Roi - najczęściej pieczone z ciasta francuskiego z nadzieniem migdałowym. Tradycyjnie w każdym cieście znajdowało się ziarno bobu (fève), i osoba, która odkrywa w swoim kawałku ciasta owo ziarno, staje się "królem", i nosi przygotowaną specjalnie na tę okazję koronę. Z czasem, ziarna zastąpiono figurkami, i tak koniec XVIII wieku, w ciastach pojawiły się figurki porcelanowe przedstawiające postać dzieciątka Jezus. Po Rewolucji francuskiej, zastąpiono go porcelanową czapką frygijską. Obecnie kształt figurki zależy od wyobraźni piekarza, a sam przedmiot jest często kolekcjonowany przez fabofili. Zwyczajowi temu przypisuje się korzenie w tradycjach starożytnego Rzymu, a konkretnie w Saturnaliach. [za: Wikipedia]. Ponoć w związku z dostarczaniem tego ciasta na francuski dwór królewski wywiązał się konflikt pomiędzy cechem piekarzy a cukierników. W tym roku i ja postanowiłam spróbować swoich sił i chociaż efekt nie jest aż tak imponujący, to ciasto znika w zastraszającym tempie. 





Drożdżowa korona na Trzech Króli

Ostatnio głośno się zrobiło Święcie Trzech Króli - dożyły orszaki, huczny początek karnawału, a co za tym idzie odgrzebywanie kulinarnych tradycji. Poza szczodrakami i sójkami pieczone w Polsce na zakończenie okresu Bożego Narodzenia i rozpoczęcie zapustów było również drożdżowe ciasto z żurawiną i skórką pomarańczową. Miało ono najczęściej formę placka lub rogali i schowany był w nim migdał - kto na niego trafił był obwoływany Migdałowym Królem i przez cały dzień "królował" on w domu. Z zaszczytem wiązały się również obowiązki, takie jak wyprawienie u siebie karnawałowej zabawy. Pannom na wydaniu wróżył on również rychłe zamążpójście. Tradycja ta najprawdopodobniej przybyła z Francji, gdzie na Trzech Króli pieczone jest Galette des Rois, ale o tym w następnym wpisie.


sobota, 5 stycznia 2013

Tęczowe babeczki z kremem czekoladowo-orzechowym

Urodziny jeden z najważniejszych osób w życiu to wyzwanie. Był już tort z płytą winylową na wierzchu, był tort biały, już nawet sama nie pamiętam ile rzeczy upiekłam na początku stycznia przez ostatnie siedem lat. W tym roku padło na tęczowe, psychodeliczne babeczki w kształcie grzybków (przerobiony przepis na red velvet)z najpyszniejszym z możliwych kremem z Nutelli. Nie da się ukryć - niezbędne są barwniki. Ja używam takich w proszku, które kupiłam na allegro, i chociaż to stuprocentowa chemia, to myślę, że nie ma jej więcej niż na co dzień serwuje nam spożywka.
Zapraszam więc do zabawy z kolorami :)