sobota, 17 listopada 2012

Tarta cytrynowa czyli Lemon Meringue Pie

Tak się kończy oglądanie oryginalnej wersji Masterchef. Kiedy nadchodzi wolna sobota, kiedy człowiek ma okazję nadrobić wszystkie serialowo-obowiązkowe zaległości, kiedy druga połówka pracuje i można by nawet zafarbować włosy - wtedy właśnie najlepiej spędzić pół dnia w kuchni. Dzisiaj więc, obok francuskiej zupy cebulowej, której niekwestionowanym atutem był dodatek białego wina (zarówno do garnka, jak i do moich ust), obok angielskiego Shephers's pie (z dodatkiem wina czerwonego), wisienką na torcie została tarta cytrynowa z bezową czapą.

Nie przepadam za cytrynowymi deserami - jestem bardziej czekoladowa, ale ten tutaj ma w sobie tak piękny kontrast smaków, że bez skrupułów zjadłam od razu dwa kawałki.

niedziela, 11 listopada 2012

Rogaliki niemarcińskie

Tradycja rzecz święta. Jeśli chodzi o tradycyjną gęś na Dzień Niepodległości, to jak na kraj będący głównym eksporterem gęsiny na Europę, ciężko jest dostać jednego ptaka, aby urządzić rodzinny, świąteczny obiad. Pozostały rogale. Chyba płynie we mnie trochę krwi wielkopolskiej, ale nie na tyle, żebym skusiła się na pieczenie prawdziwych poznańskich Marcińskie rogali. Są więc moje, drożdżowe z marmoladą, przez które wczoraj mój kręgosłup chciał wypaść, a które można jeść garściami.