Nie udało mi się obfotografować moich urodzinowych wypieków, za szybko zniknęły, co mogę potraktować jedynie jako komplement. Nareszcie udało mi się wejść do kuchni na spokojnie, pobawić się trochę smakami i popróbować wycisnąć z wypieków jeszcze trochę smaków lata. A jak lato, to maliny. I jest różowo-fioletowo, uroczo i cukierkowo. Zmodyfikowałam trochę przepis z mojego ulubionego bloga, a krem zamiast lukru podkradłam stąd.
Składniki na babeczki (12 sztuk):
Składniki na babeczki (12 sztuk):
- 3 opakowania budyniu malinowego w proszku bez cukru
- 200 g masła
- 2 jajka
- 4 łyżki mleka
- 140 g cukru
- 100 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- garść malin
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę przesiewamy ze 100 g budyniu (2,5 standardowego opakowania), sodą i proszkiem. Ucieramy masło na puszystą masę, dodajemy cukier oraz jajka po kolei, po każdym dodaniu ucierając. Dodajemy mleko oraz suche składniki, mieszając do połączenia. Maliny obtaczamy w pozostałym proszku budyniowym. Nakładamy ciasto do połowy wysokości papilotek, do każdej babeczki wciskamy trzy maliny, przykrywamy dodatkową porcją ciasta. Pieczemy w 170 stopniach, przez ok 20 minut.
Składniki na krem:
- 1/4 szklanki mleka
- 1/3 szklanki cukru
- 1 1/2 szklanki mleka w proszku
- 130 g masła
- 1/4 szklanki cukru pudru
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- barwnik fioletowy w proszku (opcjonalnie, ja akurat miałam fantazję na taki kolor, poza tym pasował mi do nowej lampy :))
Zwykłe mleko zagotowujemy ze zwykłym cukrem. Pozostawiamy na chwilę do ostygnięcia. Masło ucieramy na puszystą masę, powoli dodajemy przestudzone mleko z cukrem i wanilię. Na końcu dodajemy cukier puder i mleko w proszku i barwnik - mieszamy/ucieramy.
Rękawem cukierniczym nakładamy krem na ostygnięte babeczki. Na koniec posypka i już jesteśmy w różowej, szczęśliwej krainie. :)
Smaczna fotka ;)
OdpowiedzUsuńPrzepyszne! :) Najprzyjemniejszym zaskoczeniem są maliny!
OdpowiedzUsuń