Są przepisy, o których - jak tylko je zobaczę - wiem, że muszę je wypróbować. Tak też było z tym ciastem. Jak tylko pojawiło się na blogu Moje Wypieki, wiedziałam, że to będzie strzał w dziesiątkę.
Proste w przygotowaniu, szybkie w pieczeniu budziło skrajnie pozytywne emocje, zostało uznane za demoralizujące do tego stopnia, że został mi w pracy cichaczem podkradziony kawałek (smacznego Tomek ;)). Fakt jest taki, że nie mogłam oderwać oczu i nosa od gorącej, bulgoczącej jeszcze praliny. Ciasto jest puszyste, lekkie, ale sycące. Po prostu zachwycające. Na pewno w niedalekiej przyszłości zrobię z tego przepisu babeczki, póki co spróbuję zawalczyć o ostatnie kawałki.